chłodem powiało zza wzgórza
... (więc, ludzie wybrali „wigwamy”)
o tej samej porze z losu wstecz zrodziły się trzy zemsty
z pokoleń gniewu wyrosły nie-swojskie nastroje
pomiędzy nimi krew spływająca nieszczęściem za czynami plemion
nieskończona przestrzeń krwawych chwil, myśli i spojrzeń
jadowite kły (Fox-ów) się szczerzą przez następne pół wieku
w lustrze pokrewieństw nieważne w układach sojusze
dziś jak wczoraj w nawale dziczy (władcy) chwytają za przegub dzid
kamienne „tomahawki” w transie gniewne mają dłonie
znów mruczy ciemność hukaniem sowy okrągleją im usta
zdrętwiały skowyt w nadęte policzki upraszcza się zaszłość
pięć plemion - rytuałem rozkołysani mkną ... słychać odgłos żądzy
rykoszetem strzała z nieomylną prędkością śmierć zabrała ich wielu
(...) z Dakotami - - - toczyć bój - - - to wilkowi w paszcze leźć
każdy z naszych przy nich nic - bo jak wściekłe psy się rzucą
zanim ktoś im karę wymierzy zgarną wszystko co w drodze
nie znają umiaru w wyrachowaniu ból niepowtarzalny
na przekór słowom (nie dasz rady wodzu!) głupiec słów nie słyszy
pod nawisłymi skałami wniebowzięci pokotem twarze ludzi
biegających w panice w niedostatku sił (wątpliwość staje się zgubna)
wodzu zacny - (za Dekanahwideh) przykładem (pora zaczynać od nowa)
odplata się „wampum belts” w muszelki powiązane na supły
kąśliwe zdania z wielu stron w błocie kłamstw ludzkie pozory
w pokoleniu zasad odetnijcie nienawiść zagłuszonego wnętrza
niech spadnie w dół - ogień podepcze wierząc że czyni dobrze
w koraliki siedmiorakie idą we dnie i w nocy nowe trendy
z eksplozją epoki opada machina czasu - pyta się o głos prerii
dokąd zmierza z pogodną twarzą brew unosi i patrzy by móc powiedzieć
niewątpliwie wszystko co ziemskie w człowieku siedzi schowane
włosy siwieją do późna błądzimy z otwartymi oczami
w płomieniach niemocy zmogło się tchnięte ognisko
lewituje iskrami wierzga i czeka na (indiańskie) okrzyki
gryzący dym nad głową odchodząc ... nie raz zawraca!
z „calumet”* - rodzą się nowe kłęby - otaczają wodzów
w mistycznym kręgu ekstazy wdychają z fajek opary
trzymają głowy wysoko by rozpoznawać zniechęconą prawdę
- nie wywieszajcie białej flagi - kiedy płoną kolejne wigwamy!
*) calumet - fajka pokoju