Andrzej Pitoń-Kubów
wiersze, teksty z archiwum
ZA WIELKĄ WODĄ · Bujna fantazja

Bujna fantazja

Naprawdę, dziś rano ktoś mnie uprowadził
Trzech zamaskowanych mężczyzn
Zatrzymali mnie na chodniku
Kusili słodyczami i zabawkami
A kiedy nie chciałem nic od nich wziąć
Złapali za kołnierz, czapkę nawlekli na oczy
Ręce do tyłu wykręcili, kopali jak psa
Wrzucili na tylne siedzenie czarnej limuzyny,
Powiązali łańcuchem brudnym i zardzewiałym
Oczy i usta zakneblowali aby nie krzyczeć
Nie widzieć nikogo nie poznać po głosie
Jechali ze mną 30 minut w ogromnym strachu
Ci łotrzy wyciągnęli mnie z auta prosto na twarz
Wlekli po schodach po mokrym bruku
W piwnicy to było bo czuć było chłód
Przywiązali do kraty co tam w oknie była
Ktoś rewolwer wyciągnął, trzymał za spust
To była tragedia w szeleście jesieni
Bardzo się bałem, nie byłem wesoły
Przez to się właśnie - spóźniłem do szkoły.
PS. Wojtkowi, na co jeszcze przed nami.