Andrzej Pitoń-Kubów
KSIĘGA RODOWA
HISTORIA OSADNICTWA · część I

Tematyka i fakty polsko-amerykańskie sięgają swymi korzeniami daleko wcześniej niż historia Stanów Zjednoczonych, dalej nawet niż sama myśl kolonizatorów angielskich o utworzeniu niezależnego państwa. Dokładnie nie wiadomo, kiedy do Ameryki przybyli pierwsi Polacy. Legenda zbyt mocno przemieszała się z prawdą historyczną, abyśmy mogli mówić o pewnych datach i prawdziwych nazwiskach. Ale legenda ta głosi, iż pierwszym odkrywcą, który dotarł do wybrzeży Ameryki, był niejaki Jan z Kolna, Polak pozostający w służbie duńskiego króla Chrystiana I. Miało się to wydarzyć w 1476 r., a więc na 16 lat wcześniej niż przełomowa w dziejach świata wyprawa Krzysztofa Kolumba. Odkrycie Ameryki przez Jana z Kolna nie zyskało jednak rozgłosu, gdyż on sam miał ponoć zginąć w czasie drogi powrotnej do Europy.

Ale, oto Wikingowie, nie tylko gwałcili i rabowali, jak ich się najczęściej przedstawia. Mieli też wielką smykałkę do podbojów i śmiałych dalekich wypraw morskich. Dlatego to wikingom udało się zbudować wielkie imperium, które zasięgiem niewiele ustępowało Cesarstwu Rzymskiemu.

Do podbojów i rabunków, z jakich słynęli, zmuszał ich tradycyjny system dziedziczenia władzy. – Schedę po ojcu przejmował najstarszy syn, a młodsi musieli sobie na własną rękę znaleźć ziemię, z której mogliby czerpać zyski. A że w Skandynawii ziemi uprawnej było niewiele, z konieczności ruszyli w świat. Norwescy Wikingowie skierowali swoje ekspedycje na północ, docierając na wyspy atlantyckie Szetlandy, Orkady, potem wg wiarygodnej tradycji opartej na XI –wiecznych źródłach, jakimi są stare sagi islandzkie, w roku 870 dotarli na Islandię. Stamtąd dotarli na Grenlandię pod koniec X wieku, Eryk Rudy... zaś jego syn Leif w 1003 r. wyruszył z Grenlandii w kierunku wybrzeży Ameryki. W efekcie juz w IX wieku, Wikingowie podbili niemal cały cywilizowany świat, od Wysp Brytyjskich przez Normandię po wybrzeże Bałtyku. Zaatakowali także wybrzeża Hiszpanii i dotarli do Italii. Poczem przyszedł czas na północno-zachodnią stronę lądu. Dopłynęli wówczas do Ameryki. Dr Carlos Lalueza-Fox, z Pompeu Fabra University w Hiszpanii, prowadząc badania genetyczne mieszkańców Islandii natrafiła na zaskakujące ślady.

Analiza porównawcza DNA wykazała, że w żyłach współczesnych mieszkańców Islandii płynie północno-amerykańska krew i to od bardzo, bardzo dawna. Początkiem rodowej linii 80 islandzko -indiańskich potomków była najprawdopodobniej kobieta przewieziona na Islandię przez Wikingów około 1000 lat temu. Wszystko wskazuje na to, że Wikingowie aż pięć wieków przed Kolumbem odkryli Amerykę. Odbywali tam regularne wypady rabunkowe, a na odizolowaną od reszty Europy wyspę sprowadzali stamtąd kobiety i niewolników. Budowali tam również swoje twierdze i obozowiska na przyszłość. Potwierdzają to dowody archeologiczne, w postaci pozostałości po osadach wikingów zlokalizowanych w północnej Kanadzie, m.in. L'Anse aux Meadows, czyli „Zatoka Meduz”. Fragmenty budynków mieszkalnych, narzędzia, przedmioty codziennego użytku pochodzące z tego wykopaliska datowane są na około 1000 r., czyli 500 lat przed podróżą Kolumba (1492r.). Obozowiska miały tam jednak charakter tymczasowy. Trudne warunki środowiska, niska temperatura, ograniczone zasoby żywności (a także, jak głoszą legendy, wywołane przez zbyt małą liczbę kobiet), sprawiły, że Wikingowie bezpowrotnie opuścili region Nowej Funlandii i Grenlandii w okolicach 1408 roku.

Mur, na którego pozostałości natrafili archeolodzy w Nanook, na Nowej Funlandii zbudowano w charakterystyczny dla Wikingów sposób z kamieni i darni. Zdaniem odkrywców może być pozostałością po jakimś schronieniu postawionym ponad 700 lat temu. Archeolog Pat Sutherland uważa, że skandynawscy żeglarze odwiedzali wyspy północnej Kanady, cyklicznie przez kilka stuleci i handlowali z tamtejsza ludnością. Wskazują na to różne przedmioty skandynawskiego pochodzenia, które odkryto na kanadyjskiej północy w ciągu ostatnich 10 lat. Są to m.in. charakterystycznie zdobione wyroby z drewna, kamienie do ostrzenia noży i toporów. Do tej grupy zabytków należy też łopata z fiszbinu, którą naukowcy odkryli w pobliżu tego muru. Wygląda ona tak, jak łopaty odkrywane na skandynawskich stanowiskach w Grenlandii.

Jan z Kolna mógł więc być w czołówce, przecierając już znane wcześniej szlaki, które mogły być w jakiś sposób przez Wikingów udokumentowane, możliwe, że mapami bądź notatkami, a on żeglując w królewskiej flocie mógł sie na nie natknąć, i te - posłużyły mu akurat w jego morskiej podróży. Skandynawskie i niemieckie kroniki średniowieczne, rzeczywiście wspominają żeglarza o nazwisku „Scolnus“ lub „Scolvus“, jednak nic więcej o nim nie wiemy. Hipotezę, iż Scolnus to Polak Jan z Kolna wysnuł w XIX wieku Joachim Lelewel, którym kierowały raczej względy patriotyczne, bowiem nie dysponował wtenczas żadnymi wiarygodnymi źródłami.

W Polsce bardzo szybko rozpowszechniły się informacje i różne opowieści o Nowym Świecie, gdzie każdy może się szybko wzbogacić i dobrze żyć w dostatku. Udział Polaków we wczesnym osadnictwie amerykańskim był niewielki, a nawet śmiało powiedzieć, znikomy w porównaniu z innymi nacjami i jeśli już, to odbywał się raczej indywidualnie. Dwóch amerykańskich historyków polskiego pochodzenia – Mieczysław Haiman i Joseph A. Wytrwał – przypuszczają, że pierwsi Polacy dotarli do Ameryki u wybrzeży wyspy Roanoke w Północnej Karolinie w 1585 r. Byli to smolarze wysłani przez Anglika sir Waltera Raleigha w poszukiwaniu nowych surowców, które w tym czasie Anglia eksportowała właśnie z Polski i Rosji.