Andrzej Pitoń-Kubów
wiersze, teksty z archiwum
SNUTE ZA NICIĄ DNA ... · Narastający ciężar spraw

Narastający ciężar spraw


Życie ma być odważnie przeżyte, na co czekać? Trzeba urządzić się jakoś.

Nie pytać, dlaczego wisimy głową w dół jak nietoperze w mrocznej jaskini

Stalaktyty brnąc w bierność wszelką materią wtapiają się w głębię szczelin

Ogrom wyobraźni odkłada się w ciszy rozumu, jak rozwinięty wachlarz dni.

 

Z tej racji; z jakiegoś powodu, tworzymy łańcuch upleciony ludzkimi losami.

Ciąg portretów przygniata milczący podziw, któregoś roku w epoce bez nazwy

Żywioły i wrzaski wybuchły gwałtownie w kilku słowach, prostym tonem

Wbijają się ostre kolce relacji, bez żalu w sercu, szczęk skarg i złorzeczeństw.

 

Ciężarem lat żyjemy z przyzwyczajenia. Wszystko na oczach kwitnie. Usta

Nadyma, wargi wydęte, mdłe, potwornie wielkie [ ani mówić, ani całować ]

Zakłopotana bujnością kształtów [ kobieta na oku ] obwisłe piersi, cellulit.

Koślawe stopy stawia do środka, każda sobie, sposób niekontrolowany.

 

Wszystko znoszące, wszystko wiedzące, we wszystkich pokładają nadzieję

Żadnej kokieterii. Niewinność to żadna chwała. Bez wypieków na twarzy.

Nie mają wstydu swoich dziwactw. Rży do mężczyzny, przeciętna ciepła żona

Tylko rób tak, żeby nie było dziecka, nie stawiaj wszystko na jedną kartę.

 

gdy ( fatalne ) się zlecą ...


metonimiczne ... nie potrafią być same

razem z obłokami chcą biec ku szczęściu

śladem motyli, wyrazem twarzy w tłumie zabłysnąć

 

lustrzanym odbiciem niespełnione marzenia

w uciekaniu przed świata porządkiem

wzrok odwracają ciągle na ten sam temat

 

wysokie powoje ... kwitną róże na twej drodze ...

ale żeś ty najpiękniejsza ( skomentował – chór ) ...

wyjdźże, wyjdźże na dwór dziewczę, pokaż róży kwiat ...

 

filutka ładna jest, filutka humor ma ... do rzeczy, fest ...

 

sielankowe uczty na łonie natury ... marzą całą noc ...

w skojarzeniu serca bożków, wdzięku powab i czar

tańczono bez wstydu, dając z siebie wszystko

 

wśród cyprysów, wawrzynów, spocząć sobie życzące ...

Nimfy winem upojone w negliżu czerwonej lampki ...

pokazują wdzięk pośladków, nawet gdy nie potrzeba ...

 

okropnie się nudzą pod krzywą latarnią ...

z kimkolwiek, nagminnie muszą się spotykać ...

do przesady złośliwe, wymuszają tupaniem ...

 

potrafią się rozmazać w najpiękniejszych chwilach ...

w pokusę przemienić , nękająco przyjemnie, co rano ...

droczyć się z kroczącym (nie)śpiesznie ślimakiem ...

 

( ślimak, po bezdrożach w kolejną epoką pędzący )

 

W dużej kropce ...


Strojąc pióropusz, łąkowy czarodziej z gardzieli wrzaskiem napiętnuje.

Przyczajony z umoczonym ogonem w całym zachwycie jest sobą.

Odgłosem klekotu bractwo parzyło się harmonią, jedno drugiego pragnieniem.

Pora zawładnąć magię wiosny. Na każdym zakątku zatrzęsienie bocianie,

Serce łomocze i chwile szczęścia w miłości kojarzą się z nim albo z nią.

 

Za plecami mokradła się wloką tego dnia stadnie kołują ptaszyska ...

Jest ich dziesiątki, niebo jest takie czułe, nabierają lotnego powietrza.

Na dziedzińcu studnia tajemnic, mnóstwem zgrzypiących myśli spełniona.

Płytka niczym sadzawka, nie wiem od kiedy, stała się tylko miejscem wilgotnym?

Muł na mieliźnie, czerpalność zamarła, korbę łańcuchem spętano.

 

Bogate domy z tarasami przyczajon w słońcu, zdobione marmurem,

Mozaiki i freski z aktami kobiet wśród rajskiej zieleni znieruchomiałe.

Wśród gron - ryciny bogów, boginie nago rozdają ukłony z monetą słońca.

Skłonne zapłacić za otwarcie bramy, aby zyskać życzliwość opiekuńczych duchów.

Nic nie da się zrobić z przemijaniem, w katakumbach kości ułożone szlochaniem.

 

Pojednawczo z obolem włożonym w usta obok demonów trzepoczących skrzydłami

Po dzikich bezdrożach idą zerkając do krainy, której na mapach żadnych nie było

Ale, kiedyś pochowano tam z niesmakiem drapieżnego olbrzyma, bez kości.

Pustka po relikcie. Długi spacer pozwala zapłacić Charonowi za przeprawę przez rzekę

Styks, neguje kryterium porównawcze w pochodzie (do krainy wiecznego bogactwa).

 

Narodziny to nie hipoteza, ale moment szczególny z intymnym doświadczeniem,

Uśmiechając się sennie nie zrozumiała po raz pierwszy wywołując skandal.

Dowód jest oczywisty. Ozdabiano dom, wieszano gałązki oliwne ...

Dzieci są darem sympatycznych bogów – ojciec wchodząc oczami na niebo ...

podnosił z kołyski – radośnie unosząc na rękach – ktoś za tym stoi ?


PS. liczne rodziny, zawsze są w stanie zapewnić ciągłość rąk do pracy!

 

z życiem się zmagać ...

[ Oni ] rozporządzają [ Onych ] losem, oddają w zastaw za długi


[ On ] mógł odmówić przyjęcia narodzonego [ niemowlęcia ]

jeśli miał już liczne potomstwo a rodzina była biedna

Porzucano je wtedy ... skazując na niechybną śmierć.

 

[One] nie mając piętna musiały podlegać mężczyznom,

[ On ] przypadł [ Onemu ] do gustu, zostanie jego zięciem.

 

Ojciec, przy świadkach przekazuje córkę narzeczonemu.

Bądź mu ogniem w sercu, ciepłem rąk w dotyku ...

 

[ Niby Stworzeni dla Siebie ] ...

 

W dniu ślubu, za rękę drżącą chwytając

powściągliwie patrząc w oczy – ślubują ...

[ Ona ] jest moją żoną w dobrej i złej chwili.

 

Przysięgając miłość bez obietnic zdradnych

w darze składała dziewictwo i lok włosów,

jednym pocałunkiem wyzwolona przez męża

na długi spacer razem pójdą pod rękę.

 

Pokaż mi nadzieję w poświacie wieczoru,

od świtu do świtu w oczu twych spojrzeniu

wskrzeszaj widnokrąg kochaj mnie i szanuj

chcę iść razem z tobą wiecznie uwielbianą.

 

Miłość brwi marszczy za rogiem domu młodość

z nogi na nogę przestępują słowa nieprzyzwoite

w czterech ścianach wszystkie szaleństwa i fochy

bez prawa własności w starej sukience zagubiona.

 

Ustała wesołość, śmiechy umilkły i chwile szczęścia

 

Żona, jak suka u stóp bezwzględnie posłuszna mężowi

Chroniąc się w ciemnym kącie pełnym okrucieństw

[ On ] jej majątkiem rozporządza, może karać i gromić

wypowiedzieć rozwód, wysłać do ojcowskiego domu

 

bez żadnego statusu [ nieszczęśliwe ] istoty pod słońcem.

 

Ballada o trzech synach


w Północnej Tracji

wody jak na lekarstwo

trzy kobiety idą do miejskiej sadzawki

aby zaczerpnąć z niej zdroju

 

na krawędzi źródełka kucał

okrzepły wiekiem „mędrzec - filozof”

w odzieniu wyblakłym od słonka

przysłuchiwał się ludzkim rozmowom

 

każda z matek wychwala zalety syna ...

mój syn ...

 

- chwaliła się pierwsza ...

- jest zwinny jak pająk - akrobata

- nikt nie jest w stanie mu dorównać

 

mój syn ...

 

- mówiła druga ...

- ma głos jak harfa - wzruszeniem

- nie ma nikogo na świecie

- kto mógłby poszczycić się

- tak pięknym i barwnym głosem

 

a ty - co powiesz o swoim synu

zapytały – trzecią, najnędzniej ubraną kobietę?

 

długo i nic ... nic nie mówiła ...

 

- sama nie wiem ...

- co mogę powiedzieć

- o swoim synu ?

- pomimo wszystko

- jest dobrym chłopakiem

- jak wielu w jego wieku

 

kiedy konewki już były okopiaste

kobiety ( przed chwilą tak głośne) ...

kroki, skierowały w stronę swych domów

 

podążył za nimi – mędrzec – filozof

połączony pobłażliwym zdarzeniem

 

- naczenia były zbyt ciężkie

- ramiona kobiet zbyt wiotkie, wrażliwe

- obolałe wysiłkiem ustały

 

zatrzymały się ... końdek odpocząć

 

podbiegło do nich trzech gibkich młodzieńców

pierwszy ... od pochwał ...

rozpoczął swoje - ( popisy )

 

na rękach stanął głową w dół

jak nietoperz wierzgając

w locie gwiazdę wykonał

gapie z zachwytu

poklask mu dali

 

drugi ...

 

balladę hetycką ...

z mollowej oktawy

aby wskrzesić legendę

głosem jak słowik

porankiem

 

otoczono ich kręgiem

z podziwem

zdziwione oczy

 

trzeci ...

 

po męsku podeszedł do matki

zarzucił ciężkie nosidła

konwiami obarczone

oddalił się skromnie

w głąb zabudowań

 

- cóż powiesz o naszych zdolnych synach?

- zagadnęły dwie pierwsze

- patrząc w kierunku starca?

 

- o synach?

- a gdzież oni?

 

ze stoickim spokojem ...

roześmiał się ironicznie ...

bo nie wiem, którą poszli drogą?

w dodatku, martwię się ich jutrem?

 

obfitość wiekuistej chwały


świątynie stawały się coraz starsze

zbudowane w porządku korynckim

 

kolumnowy panteizm mocno wystaje ponad portale

z potężnych skał okazała brama


***


nowe świątynie uśmiechają się do Jana do Pawła

ze słowem chodzących wśród wiernych

 

wierzą w swą gwiazdę niczym trzej królowie

z sił opadając idą przez życie wytyczonym torem

 

bez wstydu modlitwy noszą w sobie powagę

pisaniem listów do wiernych rozniecają ogień

 

z czeluści siedmiu kościołów wyzwala się obraz Apokalipsy

siódmego dnia ukazywać się Bogu niech stanie się nawykiem

 

tam gdzie żyjemy bliskie jest królestwo - wierzcie w Ewangelię

nawracajcie się, każdy człowiek może być świętym

 

Pan jest z nami; kto ma uszy niech słyszy modlitwy

z prawdą się splotły i zdobią sens życia

 

ogień wychodzi z otwartych ust ciepły uśmiech

pada plagą na tych co słuchają

 

budząc się rankiem rybacy śpiewają na klęczkach

pozwól spożyć owoc z drzewa żywota

 

Relacja z tłumem ...


Na ulicy tłum, ubliża [Im] i grozi ... dużo hałasu, głuche tupanie

po obu stronach armia pachołków [Artemidy] różna hołota ...

demonstrują podczas wystąpień ... nie słuchajcie kłamstw ...

 

Jezusa ... wiarę ... fakty prorocze ... poddają fałszywej obróbce

skręcając się krzyczą, złość ich w podmuchach wygina

w tym ważnym mieście soboru, początków chrześcijaństwa

 

Przez trzy lata przebywał pielgrzym, apostoł - św. Paweł.

[ stąd pisał listy do Efezjan, Galatów, Rzymian, Koryncjan ].

 

Efezjanie; Chrystus bogactwem Boga dla nas ...

 

( ... ) nie wstydźmy się ewangelii Chrystusowej,

 jest ona bowiem mocą Bożą,

 ku zbawieniu każdego, kto wierzy.

 

Uczmy się od Jezusa cierpieć, przede wszystkim cierpieć

krzywdę, wyrządzaną przez innych,

bo to cierpienie jest chyba najtrudniejsze.

 

Nie siebie głosimy lecz Jezusa Chrystusa ... On jest Panem

Jezus żyje! Na nic się zdadzą próby zaprzeczania!

Zaprzeczają ludzie, którzy nigdy Go nie spotkali i nie poznali

 

Zwiastując Chrystusa ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego ...

dla [ Jehudi ] zgorszenie ... to wstają, to znów siadają

pragnąc skompromitować przesłanie Apostoła.

 

Przez kontrast mądrości Boga z mądrością człowieka

został stąd wypędzony przez trefnych [ opozycję ] ...

pogłoska rozniosła się światem i trwa do dnia dzisiejszego.

 

Św. Paweł ... ( nagle olśniło go światło ... gdy z nieba odezwał się głos )


Paweł, bez pośpiechu wyruszył z Barnabą , innymi uczniami.

Przybywszy na Cypr, za nimi szły piesze oddziały od Selaminy

aż, po Patos. Cudowny obraz z wiarą i mocą słów. Zaczęli wiwatować

Z chęcią przenieśli się do Yalvac [ Antiochii ] daleko głosząc nową wiarę.

 

Hebrajczykom, nie podobała się nowatorska działalność głosicieli

Podbudzają ludność, sami węszą i szczują. Widząc zagrożenie

podbudowanych tłumów, uczniowie Jezusa uciekają do Listry w Likaonii

Po drodze Paweł uzdrowił kalekę ... nie chodził od urodzenia.

 

Napotykani, biorą ich za bogów ... Zeusa i Hermesa ...

chcą im składać ofiarę z wołu i cielca, ale - Paweł, Barnaba

powstrzymali mieszkańców zakazem. Czekając na znak jakikolwiek

Wśród skrzydeł glorii [ bez zwłoki, bez drgnięcia powieki ] ...

 

Ukamienowano Pawła, aby mieć spokój - głosu innych słuchając,

Wywlekli za obręb miasta i tam porzucili. Sądząc, że nie żyje ...

 

Otoczyli go wierni, truchleli w trwodze, sposobiąc się modlić

„Przed oblicze Boga, niech Cię przygarnie Chrystus uwielbiony”

Ten ... podniósł się z męki ... i znów poszli razem do Derbe ...

Wędrując z charyzmą przez Listre, Antalye, Perge, aż do Antiochii.

 

Jeden z filarów ...


Św. Jan ... heroiczność anielskich cnót ... Apostoł miłości

O gołębim sercu, majestatyczny, pełen jasności umysłu

Najbliższy Panu. On, najlepiej rozumiał - Jego nauki.

Nie wątpiący w cuda, nadprzyrodzoność - Syna Człowieczego

Jedno półwiecze po drugim, na wierności mu zeszło.

Pomnażając słowa i Jego świadectwa - współbratem jest i sługą.

 

Głos potężny i dech ... jakoby z trąby mówiącej posłyszał

Głos wzburzonych mórz, anielską pieśń, najnowszą sagę tchnień ...

Obróciwszy się ujrzał ... siedem złotych świeczników innego światła

Siedmiu aniołów, zbiorowe grono siedmiu kościołów ...

Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi duch do Kościołów

Prośmy Ducha Świętego, by oświecił nas pierwszą miłością.

 

Najgłębszy wymiar. Siedem cudów, krzak gorejący w sercu

Opatrzność ... sekretem ... ogniste słupy i cisza w naszym wnętrzu

Otwierajcie serca, umysły niewzruszone, ukojenie trzeba odkryć

Osłonione krawędzią , echo nam dane łagodnością kontemplacja celem,

Żyć w zgodzie ze sobą ... cierpliwie dziękując Zbawicielowi.

Chwała ! Jego dzieła nienaruszone, żyją wymiarem daru.

 

Syn Zebedeusza i Salome, brat Jakuba Starszego

Od dziecka pracował z ojcem jako rybak ...

W zaraniu , był gorliwym uczniem - Jana Chrzciciela.

Tym, którego ... Jezus, w ufności sobie umiłował.

W trakcie Ostatniej Wieczerzy - wsparty na Jego ramieniu ...

Jaka więc prawda ... co się wydarzyło akuratnie w tym czasie ?

 

Jedyny ... z dwunastu - był przy ukrzyżowaniu Jezusa.

Właśnie wtedy ... Jezus, powierzył mu swoją Matkę ... jego opiece.

Kiedy Neron, zaczął prześladować chrześcijan, Jan został uwięziony i torturowany w Rzymie; wrzucono go do kotła z gorącą oliwą ale, wyszedł z opresji bez najmniejszego szwanku. Widziany, zdołał zbiec ... bo tak chciały wyroki.
Wyruszył do Efezu, aby przejąć osierocone kościoły w Azji Mniejszej znajdujące się uprzednio pod opieką św. Pawła, ( którego umęczono ... około 67 n.e)
Jan osiedlił się w Efezie - na resztę swojego życia. Stąd kierował kościołami w Smyrnie, Pergamon, Tiatyra, Sardis, Laodycei i Filadelfii o których mówi ... w swojej Apokalipsie, wizji, która stała się podstawą do napisania księgi Apokalipsy. Mając 93 lata „Starzec” przewędrował raz jeszcze swoje terytoria organizując nowe kościoły, nawracając, wyznaczając biskupów, aby wyświęcać tych, których ... „wskazał Duch”.