tęsknicom chce sie podzielić
znad stanu nagrzonej degeneracji
parnościom dokucnej spiekoty
pierzcho dziś moje serce
w tej poniewierce
kontraktorce
modzele bąblami śkwiercom nicym stygmaty
ból mocom przeszywa cyjsi śmiech
poniekąd ino noc wyiskrzono
do nuka sie wpitwo
skojarzeniem o ludzkich emocjach
tyk śpekulacji prowdziwo treść tkwi głębiej
w pojęciu dobra i zła
poniekąd ziorom na zdjęcia
któryk, żegnołek przed łońskom jesieniom
ze świerckami w ocak
ze zolem ojcowskim
z rodzinnom rozłąkom
z radościom rodziny w tle
jednym słowem zachód bez odpocynku
niedopita zacęto nie cukrzono herbata
hole wy moje
cy sie jesce zryktujem
przed zaśniskiem wos ujrze
u Regli w przyklęku sie schyle
o przebocynie popytom
choć nie wiem jako potocom sie losy
cy kiedykolwiek sie wróce
te kwiotki zasusone szarotki
nojcenniejsom rzecom na świecie
i jesce o kolwicek sie modle
o krótkom do wos mowe
uchyćcie z tela ten wiater
co zochyliny wymiato
w obcym kraju jest obietnicom
i tłamsi moje serce