Niedokończone dzieło …
Ekspansja - III (trzeciego) wymiaru
przejęła ster mojego myślenia
wyłamałem się z normalności
nie jestem pewien naszego losu
prawda otuliła się kłamstwem
kotłują się pragnienia
które prowadzą w nieznane
pędzącymi na oślep mózgami
niedokończone dzieło
Busha ojca
Pustynna Zamieć
mówią o niej coraz więcej
Żołnierze Czują to...
zbliża się
już nikt nic nie zmieni
Rozkaz! Wojna!!!
wszędzie krwawa nienawiść
piana zemsty na sinych ustach
brzęk szkła
głos z Pentagonu
za maską się skrywa
łamigłówka - XXI wieku
Krzyk nam tylko pozostał
Ostatnia godzina
strzały gotowe do walki
pomiędzy teraz a jutro...
zapewnione
naloty
konwoje …
maszerują czwórkami
płyną morzem i brzegiem
spacerują po placach
dopiero są na początku
tupią ciężkimi butami
Naprzód wszechobecna przestrzeń
Energia, rakiety balistyczne
pod gwiażdzistym sztandarem
w sześdziesiąt dni...
Bóg i jego zezwolenie
z rozpaczliwym wzrokiem
ze łzą w mętnym oku
kroczą ku przyszłości
z wymalowanym krzykiem
rozogniona namiętność
w sześćdziesiąt sekund
cała przeszłość w przyszłości
załamał się schemat
trzeba spojrzeć
prawdzie
w czarne oczy
złe myśli...
zamachowca-samobójcy
wykolejone w aureoli wiary
czekającego na rozkaz
Allacha …
śmierć z zakrwawioną koszulą
uczyni go najszczęśliwszym
za murem zbuntowanego miasta
smutny żołnierz czeka
z bronią gotową
do strzału
znienacka garść kul
na twarzy krzyk
zgiął się wpół
Upadł...
kierując spojrzenie ku niebu
smutne anioły względem siebie
umierają na jałowej pustyni
w pośpiechu nachalności
gdzie oni są teraz?
Sztandar załopotał tchnięty wiatrem
Tylko łzy …
Rzeka łez …
Morze łez …
Wyleje rodzina w Chicago.
Chicago, kwiecień / 2003